niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 49

Godzina ósma na Sali Obrad zebrali się kolejno przedstawiciele Uchiha Itachi i Sasuke, przedstawiciele Hyuuga Hiashi i Hinata, przedstawiciel Sarutobi Asuma, były Generał Armii Konohy Hike Takero i Hike Ayako jako przedstawicielka oddziałów ANBU, starszyzna czyli Tsunade i Jiraya, Kyuubei Taki najbliższy asystent Hokage i rzecz jasna Rokudaime Hokage Namikaze-Uzumaki Naruto. Po szybkim zajęciu swoich miejsc rozpoczęli rozmowy.
-Mizuki Touji nukennin klasy B, aktualnie awansował na nukennina klasy S. Oskarżony o wymuszenie kradzieży tajnego zwoju Konohy,próbę morderstwa ucznia akademii, a także podejrzany o morderstwa na Yugito Nii jinchuuriki Niibi i Roshiego jinchuuriki Yonbiego oraz porwanie dwójki potężnych demonów. –Ayako skończyła czytać raport.
-Wygląda na to, że poluje na Ciebie Naruto.–Odezwała się Tsunade.
-Dlaczego mnie to nie dziwi. –Westchnął Blondyn.–Taki wyczuwasz może kogoś?
-Na szczęście póki co, nie. Dam znać jakby co.
-W porządku, trzeba będzie wzmocnić straże…
-Już się tym zająłem. –Mruknął młody Hokage.
-Naruto, a ty sam nie możesz wziąć jakiejś drużyny i go pokonać? –Spytał Sasuke.
-No i kogo ma wziąć przeciwko, prawdopodobnie jinchuuriki czterech ogoniastych na raz? –Wtrącił się Jiraya.
-Chociaż można wysłać zwiadowców i spróbować zaatakować od tyłu. I na przykład odebrać mu przynajmniej jednego demona. –Zaproponował Takero.
-Ale jak? Jak odebrać? –Spytała Tsunade

-„Chakra Chains” –Odpowiedział Hike

-To…czy to nie jest przypadkiem bariera mojej mamy? –Zainteresował się Naruto

-Dokładnie,może nie do końca odebrać, ale przynajmniej unieruchomić choć jednego demona,to by w pewnym sensie pomogło.

-Taa…tyle że nie chciałbym używać Tenshi no jutsu, przynajmniej nie na mamie, nie chciałbym jej wykorzystywać jak… no nie wiem… Taki znasz to może?

-Czy znam? Ja to doskonale pamiętam, niezbyt miłe, ale skuteczne… tak wiem jak to wykonać.

-Tenshi no jutsu? –Zdziwił się Hiashi.

-Tajna technika Namikaze.. –Odpowiedział od niechcenia. –Ale to może być to teraz już pamiętam, tyle że wciąż nie znamy jego miejsca pobytu.

-Może jakaś drużyna zwiadowców? –Zaproponowała Hinata.

-Ogoniaste znane są z doskonałego wykrywania chakry wroga. Jeśli Mizuki rzeczywiście jest ich jinchuuriki, to nie ma szans na szybkie zwiady, bo ich wykryje i pozabija.–Przystopował pomysł Itachi.

-To prawda, ale nie może być jinchuuriki kilku na raz. To niemożliwe…o coś wyczuwam. –Odezwał się Rudy. –Na granicy Ame i Suny, wyczuwam chyba Shiroi tora.

-Wyczuwasz ich, mimo że są tak daleko? –Zdziwił się Takero.

-Cóż,w mojej dawnej wiosce uważano, że mam demoniczną chakrę. Między innymi dlatego mnie stamtąd wygnano. –Wyminął Kyuubei.

-W każdym razie, kieruje się w naszą stronę. –Powiedział Naruto.

-A ty skąd to wiesz? –Zdziwił Hiashi.

-Kyuubi mi pomógł.

-Tonie mogłeś sam ich wykryć? –Pytał dalej Hiashi.

-Kyuubi to najpotężniejszy demon, o czym mi stale przypomina. Nie zawsze mu się chce,mi pomagać.

-Pomoże jak się go ładnie poprosi, przecież. –Wtrącił się Taki, pękając w myślach ze śmiechu.

-Nie zawsze, ale nie przyszliśmy tu rozmawiać o Kyuubim tylko o Mizukim. Taki, jak myślisz? Za ile tu będą?

-A twój kyuubi Ci nie powie? –Zaśmiał się Kyuubei, a pod groźbą wzroku Naruto,szybko odpowiedział. –Ekhem… sądzę, że mogą się tu pojawić jeszcze dziś.

-Rozumiem,czyli możemy pójść planem Takero-san. Itachi pójdziesz ze mną. Zbierzemy drużynę i ruszymy w jego stronę. Resztę zostawiam tobie Tsunade-sama.–Zakomenderował Naruto i ruszył do wyjścia.

-Cały Minato, rozkazać i pójść w swoją stronę. –Powiedzieli chórem Takero, Tsunade iJiraya.

-Myślę,że Naruto nie ucieszyłby się z tej wypowiedzi. –Mruknął Taki powoli idąc do wyjścia.

-Niby czemu? –Zdziwił się Jiraya.

-Nielubi jak się go porównuje do rodziców. Jest idiotą i sądzi, że nie może się równać z nimi, no i chce by uważano go za Naruto, a nie za syna swoich rodziców.

-Prawie jak Konohamaru. –Odezwał się Asuma stojąc już na korytarzu.

       Po półgodzinie przed bramą stali już Naruto, Itachi, Yamato i Taki. Pojawiła się tam także Tsunade wraz ze swoją ślimaczycą.

-Naruto,myślisz że pójdziesz bez mojej Katsuyu? –Spytała groźnie Tsunade.

-Yhmh…Fakt… Co prawda chciałem zostawić klona, ale może to będzie lepszy pomysł.Dziękuję. –Zawstydził się Naruto, układając ślimaka w kieszeni bluzy.

-Ganbare!–Krzyknął Jiraya z dachu stróżówki.

-Odaijini.–Uśmiechnęła się Tsunade.

-Jasne!W schronie czeka na mnie syn, nie mogę się spóźnić. W razie kłopotów dowództwo przejmuje Itachi. Yoi! Ikuze! –Naruto zwrócił się do drużyny.

       -Taki, daleko jeszcze? –Spytał po godzinie szybkiego biegu Itachi.

-Nie,wcale nie, jeszcze jakieś tylko 100 km.

-TYLKO!–zdziwił się Yamato.

-Yhhh…Nie mamy czasu Taki pomożesz mu, wycieńczony nam się nie przyda, a ja nie chcę się spóźnić na spotkanie z Mizukim. –Zirytował się Blondyn.

-No i się nie spóźnisz. –Odpowiedział Kyuubi. –Idzie w naszą stronę, przy tej prędkości będzie tu lada chwila. Co robimy?

-hmm…-Naruto przystanął na gałęzi, a reszta zaraz za nim. –Przygotujmy nasz plan tutaj, wszystko tak jak było ustalone. Zaczekamy na niego tutaj. –Wszyscy natychmiast ruszyli się do przygotowań. Tymczasem Katsuyu przysłała kolejne złe nowiny:

-Uwaga!W Konoha pojawił się bliżej nieokreślony demon.

-To pewnie Jukujo, bo nie czuje jego chakry. –Mruknął Rudy.

-Dają sobie radę? –Spytał Uzumaki

-Ledwo.Walczą z nim Tsunade, Jiraya, Sasuke, Hi… i kilku innych jonninów. –Zaciął się ślimak.

-Rozumiem.–Warknął cicho Hokage.

-O cicho zbliża się! –Szepnął Itachi.

I w tym momencie Kyuubi wyskoczył za Mizukim, ułożył ręce w pieczęciach i użył Chakra Chains. Dzięki temu ogromne łańcuchy oplotły tygrysiego demona. Tak jak podejrzewali Taki i Itachi, Touji był jinchuuriki yonbiego, a niibi był pod jego kontrolą. Dlatego Yamato użył na nim Hokage-shiki JijunJutsu Kakuan Nitten Suishu, co go zablokowało w pewien sposób. W ten sposóbna polu walki zostali tylko Itachi, Naruto i jinchuuriki yonbiego Mizuki. Zaczęłas ię potężna walka. Nukennin pomimo krótkiego stażu nosiciela dobrze panował nad swoim bijuu. Jednak w przeciwieństwie do Naruto atakował tylko za pomocą chakry demona.

-Narutoteraz możemy użyć Keiyaku Fūin. Wiesz jak tego użyć?–Pomyślał Rudy

-Taa..pamiętam czytałem trochę ze zwojów ojca. –Odpowiedział Naruto. –Itachi zajmij go czymś ja spróbuje go zaskoczyć od tyłu. –Szepnął i zniknął.

-Rozumiem.–Rzekł w pustkę Uchiha i ruszył z natarciem na przeciwnika. Wykorzystując swoje kekkei genkai, utworzył amaterasu. Jak się można było spodziewać Białowłosy uniknął tego ataku. Tak Itachi „bawił” się z nim kierując go w stronę ukrytego Namikaze. Trwało to pewien czas, gdy w końcu Mizuki poczuł cios w plecy, dzięki temu stracił kontrolę nad Shiroi tora, Jukujo i Dwu-ogoniastym demonem. Dwójką z nich zajął się natychmiast Kyuubi posyłając ich z powrotem do wioski demonów.

-Naruto ja lecę do Konohy poradzicie sobie nie? –Przekazał Ognistowłosy.

-Jasne leć i weź stamtąd swojego kumpla.     

       Taki ledwie zniknął gdy ponownie odezwała się Katsuyu.

-Naruto…mam złe wieści… Hinata, zginęła w walce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz