Godzina
ósma na Sali Obrad zebrali się kolejno przedstawiciele Uchiha Itachi i
Sasuke, przedstawiciele Hyuuga Hiashi i Hinata, przedstawiciel Sarutobi
Asuma, były Generał Armii Konohy Hike Takero i Hike Ayako jako
przedstawicielka oddziałów ANBU, starszyzna czyli Tsunade i Jiraya,
Kyuubei Taki najbliższy asystent Hokage i rzecz jasna Rokudaime Hokage
Namikaze-Uzumaki Naruto. Po szybkim zajęciu swoich miejsc rozpoczęli
rozmowy.
-Mizuki
Touji nukennin klasy B, aktualnie awansował na nukennina klasy S.
Oskarżony o wymuszenie kradzieży tajnego zwoju Konohy,próbę morderstwa
ucznia akademii, a także podejrzany o morderstwa na Yugito Nii
jinchuuriki Niibi i Roshiego jinchuuriki Yonbiego oraz porwanie dwójki
potężnych demonów. –Ayako skończyła czytać raport.
-Wygląda na to, że poluje na Ciebie Naruto.–Odezwała się Tsunade.
-Dlaczego mnie to nie dziwi. –Westchnął Blondyn.–Taki wyczuwasz może kogoś?
-Na szczęście póki co, nie. Dam znać jakby co.
-W porządku, trzeba będzie wzmocnić straże…
-Już się tym zająłem. –Mruknął młody Hokage.
-Naruto, a ty sam nie możesz wziąć jakiejś drużyny i go pokonać? –Spytał Sasuke.
-No i kogo ma wziąć przeciwko, prawdopodobnie jinchuuriki czterech ogoniastych na raz? –Wtrącił się Jiraya.
-Chociaż
można wysłać zwiadowców i spróbować zaatakować od tyłu. I na przykład
odebrać mu przynajmniej jednego demona. –Zaproponował Takero.
-Ale jak? Jak odebrać? –Spytała Tsunade
-„Chakra Chains” –Odpowiedział Hike
-To…czy to nie jest przypadkiem bariera mojej mamy? –Zainteresował się Naruto
-Dokładnie,może nie do końca odebrać, ale przynajmniej unieruchomić choć jednego demona,to by w pewnym sensie pomogło.
-Taa…tyle że nie chciałbym używać Tenshi no jutsu, przynajmniej nie na mamie, nie chciałbym jej wykorzystywać jak… no nie wiem… Taki znasz to może?
-Czy znam? Ja to doskonale pamiętam, niezbyt miłe, ale skuteczne… tak wiem jak to wykonać.
-Tenshi no jutsu? –Zdziwił się Hiashi.
-Tajna
technika Namikaze.. –Odpowiedział od niechcenia. –Ale to może być to
teraz już pamiętam, tyle że wciąż nie znamy jego miejsca pobytu.
-Może jakaś drużyna zwiadowców? –Zaproponowała Hinata.
-Ogoniaste
znane są z doskonałego wykrywania chakry wroga. Jeśli Mizuki
rzeczywiście jest ich jinchuuriki, to nie ma szans na szybkie zwiady, bo
ich wykryje i pozabija.–Przystopował pomysł Itachi.
-To
prawda, ale nie może być jinchuuriki kilku na raz. To niemożliwe…o coś
wyczuwam. –Odezwał się Rudy. –Na granicy Ame i Suny, wyczuwam chyba
Shiroi tora.
-Wyczuwasz ich, mimo że są tak daleko? –Zdziwił się Takero.
-Cóż,w mojej dawnej wiosce uważano, że mam demoniczną chakrę. Między innymi dlatego mnie stamtąd wygnano. –Wyminął Kyuubei.
-W każdym razie, kieruje się w naszą stronę. –Powiedział Naruto.
-A ty skąd to wiesz? –Zdziwił Hiashi.
-Kyuubi mi pomógł.
-Tonie mogłeś sam ich wykryć? –Pytał dalej Hiashi.
-Kyuubi to najpotężniejszy demon, o czym mi stale przypomina. Nie zawsze mu się chce,mi pomagać.
-Pomoże jak się go ładnie poprosi, przecież. –Wtrącił się Taki, pękając w myślach ze śmiechu.
-Nie zawsze, ale nie przyszliśmy tu rozmawiać o Kyuubim tylko o Mizukim. Taki, jak myślisz? Za ile tu będą?
-A
twój kyuubi Ci nie powie? –Zaśmiał się Kyuubei, a pod groźbą wzroku
Naruto,szybko odpowiedział. –Ekhem… sądzę, że mogą się tu pojawić
jeszcze dziś.
-Rozumiem,czyli
możemy pójść planem Takero-san. Itachi pójdziesz ze mną. Zbierzemy
drużynę i ruszymy w jego stronę. Resztę zostawiam tobie
Tsunade-sama.–Zakomenderował Naruto i ruszył do wyjścia.
-Cały Minato, rozkazać i pójść w swoją stronę. –Powiedzieli chórem Takero, Tsunade iJiraya.
-Myślę,że Naruto nie ucieszyłby się z tej wypowiedzi. –Mruknął Taki powoli idąc do wyjścia.
-Niby czemu? –Zdziwił się Jiraya.
-Nielubi
jak się go porównuje do rodziców. Jest idiotą i sądzi, że nie może się
równać z nimi, no i chce by uważano go za Naruto, a nie za syna swoich
rodziców.
-Prawie jak Konohamaru. –Odezwał się Asuma stojąc już na korytarzu.
Po półgodzinie przed bramą stali już Naruto, Itachi, Yamato i Taki. Pojawiła się tam także Tsunade wraz ze swoją ślimaczycą.
-Naruto,myślisz że pójdziesz bez mojej Katsuyu? –Spytała groźnie Tsunade.
-Yhmh…Fakt…
Co prawda chciałem zostawić klona, ale może to będzie lepszy
pomysł.Dziękuję. –Zawstydził się Naruto, układając ślimaka w kieszeni
bluzy.
-Ganbare!–Krzyknął Jiraya z dachu stróżówki.
-Odaijini.–Uśmiechnęła się Tsunade.
-Jasne!W
schronie czeka na mnie syn, nie mogę się spóźnić. W razie kłopotów
dowództwo przejmuje Itachi. Yoi! Ikuze! –Naruto zwrócił się do drużyny.
-Taki, daleko jeszcze? –Spytał po godzinie szybkiego biegu Itachi.
-Nie,wcale nie, jeszcze jakieś tylko 100 km.
-TYLKO!–zdziwił się Yamato.
-Yhhh…Nie
mamy czasu Taki pomożesz mu, wycieńczony nam się nie przyda, a ja nie
chcę się spóźnić na spotkanie z Mizukim. –Zirytował się Blondyn.
-No i się nie spóźnisz. –Odpowiedział Kyuubi. –Idzie w naszą stronę, przy tej prędkości będzie tu lada chwila. Co robimy?
-hmm…-Naruto
przystanął na gałęzi, a reszta zaraz za nim. –Przygotujmy nasz plan
tutaj, wszystko tak jak było ustalone. Zaczekamy na niego tutaj.
–Wszyscy natychmiast ruszyli się do przygotowań. Tymczasem Katsuyu
przysłała kolejne złe nowiny:
-Uwaga!W Konoha pojawił się bliżej nieokreślony demon.
-To pewnie Jukujo, bo nie czuje jego chakry. –Mruknął Rudy.
-Dają sobie radę? –Spytał Uzumaki
-Ledwo.Walczą z nim Tsunade, Jiraya, Sasuke, Hi… i kilku innych jonninów. –Zaciął się ślimak.
-Rozumiem.–Warknął cicho Hokage.
-O cicho zbliża się! –Szepnął Itachi.
I
w tym momencie Kyuubi wyskoczył za Mizukim, ułożył ręce w pieczęciach i
użył Chakra Chains. Dzięki temu ogromne łańcuchy oplotły tygrysiego
demona. Tak jak podejrzewali Taki i Itachi, Touji był jinchuuriki
yonbiego, a niibi był pod jego kontrolą. Dlatego Yamato użył na nim Hokage-shiki JijunJutsu ‒
Kakuan Nitten Suishu, co go zablokowało w pewien sposób. W ten sposóbna
polu walki zostali tylko Itachi, Naruto i jinchuuriki yonbiego Mizuki.
Zaczęłas ię potężna walka. Nukennin pomimo krótkiego stażu nosiciela
dobrze panował nad swoim bijuu. Jednak w przeciwieństwie do Naruto
atakował tylko za pomocą chakry demona.
-Narutoteraz możemy użyć Keiyaku Fūin. Wiesz jak tego użyć?–Pomyślał Rudy
-Taa..pamiętam czytałem trochę ze zwojów ojca. –Odpowiedział Naruto. –Itachi zajmij go czymś ja spróbuje go zaskoczyć od tyłu. –Szepnął i zniknął.
-Rozumiem.–Rzekł
w pustkę Uchiha i ruszył z natarciem na przeciwnika. Wykorzystując
swoje kekkei genkai, utworzył amaterasu. Jak się można było spodziewać
Białowłosy uniknął tego ataku. Tak Itachi „bawił” się z nim kierując go w
stronę ukrytego Namikaze. Trwało to pewien czas, gdy w końcu Mizuki
poczuł cios w plecy, dzięki temu stracił kontrolę nad Shiroi tora,
Jukujo i Dwu-ogoniastym demonem. Dwójką z nich zajął się natychmiast
Kyuubi posyłając ich z powrotem do wioski demonów.
-Naruto ja lecę do Konohy poradzicie sobie nie? –Przekazał Ognistowłosy.
-Jasne leć i weź stamtąd swojego kumpla.
Taki ledwie zniknął gdy ponownie odezwała się Katsuyu.
-Naruto…mam złe wieści… Hinata, zginęła w walce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz