Gdy
para narzeczonych wróciła do wioski wszyscy się ucieszyli.
Przyjaciele podziwiali nowy styl Hinaty i cudny kamyk na jej palcu.
-NARUTOOO
-wrzeszczał na całą wioskę Neji
-Ciszej
mam jeszcze dobry słuch. -powiedział Naruto -Co jest?
-Co
to ma znaczyć?! Jak mogłeś oświadczyć się Hinacie -warknął
Białooki
-Ekhem..
-chrząknął Blondyn -wiesz... jeśli dwójka ludzi się kocha
to...
-Skończ
bredzić dobrze wiesz o co mi chodzi! -krzyknął Hyuuga
-Przecież
mówię.. -tłumaczył się Uzumaki -kocham Hinatę i chcę by
była przy mnie do końca moich dni.
-Wiesz
co się stanie jak Hiashi-sama się o tym dowie? -wystraszył się
Neji -Już pal licho ciebie, ale wiesz co zrobi Hinacie jak się
dowie?
-Taa..
no to świetnie, bo..
-BO
CO?!
-Bo
on już o tym wie, spytałem go czy mogę to zrobić, a on się
zgodził. -wyjaśnił
-Serio?
O.o Kiedy? -zdziwił się Długowłosy
-W
urodziny Hinaty. -odpowiedział Naruto -Sorka muszę iść z Hinatą
do Hiashiego.
-Jasne
jasne.. idź -mruknął zawstydzony Chłopak
-Ej
jest spoko, tylko uważaj żebyś z jednej skrajności nie popadł w
drugą. -poradził Namikaze i ruszył w kierunku rezydencji Hyuuga,
gdzie miała czekać Hinata.
Popołudnie
dla narzeczonych minęło na miłej pogawędce z Hiashim. Jednak
Naruto nie zapomniał o misji, którą sam sobie wyznaczył
kilka lat temu, a która dopiero teraz stała się oficjalna.
Zaraz po pożegnaniu się z ukochaną ruszył do rezydencji klanu
Uchiha.
Itachi
siedział właśnie przy stole dojadając kolację, gdy do kuchni
wszedł Sasuke.
-Niisan
myślisz, że to wystarczy jako dowód więcej na nich nie
znajdziemy, nie możemy to należy do klanu Hyuuga. -zaczął -Może
powinniśmy im powiedzieć?
-Na
razie poczekamy i zobaczymy co powie Naruto. -odrzekł Itachi
-Naruto
-prychnął Młodszy -Kto by pomyślał, że z tego debila zmieni się
tak. Itachi jesteś starszy i chcesz się słuchać jego?
-Ehh..
Sasuke myślałem, że zrozumiałeś to już. -westchnął biorąc
łyk herbaty, którą sobie zaparzył. -Będę się go słuchać,
bo takie jest prawo Uchiha. Jeśli zostajesz pokonany przez
silniejszego z wioski oddajesz mu władze nad sobą. Naruto mnie
pokonał i muszę się go słuchać. Naprawdę tak ciężko Ci to
zrozumieć.
Sasuke
już chciał coś powiedzieć, ale ktoś zapukał do drzwi.
-Siema
Młotku -przywitał „czule” Sasuke
-Yo
Teme -odpowiedział mu Naruto -Siemka Itachi. I jak macie coś?
-Tak
jakby..- wyminął Itachi
-Mamy
jakiś zapisek z kart pewnego Hyuugi, ale jest zaszyfrowany, tylko
Hyuuga może go przeczytać. -wyjaśnił Sasuke
-Skąd?
To jakiś ich tajny zapis? -dopytywał Blondyn
-Raczej
prywatny dziennik -rzekł Itachi
-Aha..
pokażecie mi go?
-Przyniosę
-zaoferował się Sasuke
-Nasza
mała prywatna misja stała się tajną misją rangi S -westchnął
Namikaze -Teraz zanim podejmę jakąkolwiek decyzję muszę mieć
zgodę Tsunade.
Oboje
milczeli dopóki Sasuke nie wrócił. Pokazał go Naruto
ten chwilę popatrzył na jak się okazało mały zeszycik.
-Będę
musiał przekazać to Hokage. -odezwał się w końcu Uzumaki -Na
razie zatrzymam to sobie, bo w razie co będę mógł bez
podejrzeń pójść do Hiashiego. Dzięki chłopaki, nasza
misja chyba dobiega końca. Yo -pożegnał się Naruto
-Zaraz
zaraz -wkurzył się z lekka Młodszy Uchiha -Co jest, jak...?
-Sasuke,
teraz to jest misja prosto od Hokage, więc spokojnie. -uspokajał go
Brat
Następnego
ranka jedząc śniadanie Hinata zapytała:
-Naruto-kun
czemu nie pozbędziesz się tych lisich wąsów?
-A
co? Nie podobają Ci się? -uśmiechnął się Blondyn
-Nie,
nie o to chodzi tylko, niektórzy wciąż Cię nie lubią i
pomyślałam, że jakbyś ich nie miał to może zapomnieli by, że
jesteś jinchuuriki. -wyjaśniła Granatowowłosa
-Czy
ja wiem, czy by zapomnieli -zastanowił się Chłopak -ale i tak je
będę miał na sobie.
-Czemu?
-Bo
jestem strasznie podobny do ojca i jak się ich pozbędę to pewnie
będę wyglądać jak jego kopia. A to akurat mi się nie podoba.
Teraz jak się podowiadywali ludzie to już słyszę te teksty "O
to Naruto-kun jaki on mądry i silny zupełnie jak jego ojciec"
grr.. jak ojciec phi.. nie on mnie uczył więc nie mogę być mądry
jak on. Albo co gorsza ludzie będą jak muchy padali bo widząc mnie
będą myśleli, że widzą ojca. -mówił Naruto -No ale żeby
nie było, że go nienawidzę bo to nie prawda tylko naprawdę jak
mogę wiedzieć to samo co on skoro nic mi nie powiedział.-dokończył
-Rozumiem
-powiedziała, gdy na stole pojawił się Pakkun
-Yo
-przywitał
-Pakkun
co ty tu robisz? -Spytał Uzumaki
-Przesyłam
wiadomość od Hokage. Mówi, że masz robić to co uważasz za
stosowne.-odpowiedział Pies
-Ok
dzięki. -Naruto wstał i ruszył do swojego pokoju. Stamtąd wziął
zeszycik. -Hinaciu ja niedługo wrócę dobrze. Pa Kochanie
-krzyknął i wyszedł z domu. Swe szybkie kroki skierował w stronę
domu swego przyszłego teścia.
Hiashi
siedział w swoim biurze i rozmyślał. Ostatnimi czasy powiększyła
się śmiertelność Hyuuga na misjach. Przypomniało mu to czasy gdy
Korzeń robił coś podobnego. A może... Nie to niemożliwe Danzou
już nie ma, a kto mógł poprowadzić podobnie Korzeń, no i
shinobi z którymi te misje były nie należeli nawet do ANBU.
Z rozważań wyrwało go pukanie do drzwi.
-Proszę
-zaprosił do środka
-Witam
Hiashi-sama czy możemy porozmawiać? -spytał Naruto
-Naruto-kun,
proszę oczywiście siadaj. O co chodzi?
-Ekhem...
chciałem porozmawiać na temat pańskiego klanu, a dokładniej o
sytuacji jaka miała miejsce w gałęzi i o Korzeniu.
-Nie
rozumiem, czemu chcesz poruszyć akurat ten temat, który nawet
nie dotyczy Ciebie samego -zdenerwował się lekko Hyuuga
-Nie
nie Hiashi-sama proszę się nie denerwować Tsunade-sama dała mi
misję rangi S, która właśnie dotyczy tamtej sytuacji, ataku
Kyuubiego, sytuacji Uchiha no i aktualnej sytuacji pana klanu.
-wyjaśnił szybko Młodzieniec
-Rozumiem,
mów więc co chcesz wiedzieć. -rzekł uspokojony Mężczyzna
-Cóż...
prowadzę śledztwo już jakiś czas i ostatnio znalazłem to -mówił
powoli Naruto wyjmując zdobycz
-Co
to jest?
-To
pamiętnik jednego z członków Hyuuga, który
prawdopodobnie znalazł dowód na spisek wobec klanu. Tylko, że
ja nie mogę go odczytać.
-W
takim razie idź proszę do mojej córki, a ja w tym czasie to
przejrzę, zawołam Cię gdy skończę.
-Dobrze.
Dziękuję. Do widzenia. -pożegnał się Naruto i wyszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz