niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 37

Gdy para narzeczonych wróciła do wioski wszyscy się ucieszyli. Przyjaciele podziwiali nowy styl Hinaty i cudny kamyk na jej palcu.
-NARUTOOO -wrzeszczał na całą wioskę Neji
-Ciszej mam jeszcze dobry słuch. -powiedział Naruto -Co jest?
-Co to ma znaczyć?! Jak mogłeś oświadczyć się Hinacie -warknął Białooki
-Ekhem.. -chrząknął Blondyn -wiesz... jeśli dwójka ludzi się kocha to...
-Skończ bredzić dobrze wiesz o co mi chodzi! -krzyknął Hyuuga
-Przecież mówię.. -tłumaczył się Uzumaki -kocham Hinatę i chcę by była przy mnie do końca moich dni.
-Wiesz co się stanie jak Hiashi-sama się o tym dowie? -wystraszył się Neji -Już pal licho ciebie, ale wiesz co zrobi Hinacie jak się dowie?
-Taa.. no to świetnie, bo..
-BO CO?!
-Bo on już o tym wie, spytałem go czy mogę to zrobić, a on się zgodził. -wyjaśnił
-Serio? O.o Kiedy? -zdziwił się Długowłosy
-W urodziny Hinaty. -odpowiedział Naruto -Sorka muszę iść z Hinatą do Hiashiego.
-Jasne jasne.. idź -mruknął zawstydzony Chłopak
-Ej jest spoko, tylko uważaj żebyś z jednej skrajności nie popadł w drugą. -poradził Namikaze i ruszył w kierunku rezydencji Hyuuga, gdzie miała czekać Hinata.

Popołudnie dla narzeczonych minęło na miłej pogawędce z Hiashim. Jednak Naruto nie zapomniał o misji, którą sam sobie wyznaczył kilka lat temu, a która dopiero teraz stała się oficjalna. Zaraz po pożegnaniu się z ukochaną ruszył do rezydencji klanu Uchiha.

Itachi siedział właśnie przy stole dojadając kolację, gdy do kuchni wszedł Sasuke.
-Niisan myślisz, że to wystarczy jako dowód więcej na nich nie znajdziemy, nie możemy to należy do klanu Hyuuga. -zaczął -Może powinniśmy im powiedzieć?
-Na razie poczekamy i zobaczymy co powie Naruto. -odrzekł Itachi
-Naruto -prychnął Młodszy -Kto by pomyślał, że z tego debila zmieni się tak. Itachi jesteś starszy i chcesz się słuchać jego?
-Ehh.. Sasuke myślałem, że zrozumiałeś to już. -westchnął biorąc łyk herbaty, którą sobie zaparzył. -Będę się go słuchać, bo takie jest prawo Uchiha. Jeśli zostajesz pokonany przez silniejszego z wioski oddajesz mu władze nad sobą. Naruto mnie pokonał i muszę się go słuchać. Naprawdę tak ciężko Ci to zrozumieć.
Sasuke już chciał coś powiedzieć, ale ktoś zapukał do drzwi.
-Siema Młotku -przywitał „czule” Sasuke
-Yo Teme -odpowiedział mu Naruto -Siemka Itachi. I jak macie coś?
-Tak jakby..- wyminął Itachi
-Mamy jakiś zapisek z kart pewnego Hyuugi, ale jest zaszyfrowany, tylko Hyuuga może go przeczytać. -wyjaśnił Sasuke
-Skąd? To jakiś ich tajny zapis? -dopytywał Blondyn
-Raczej prywatny dziennik -rzekł Itachi
-Aha.. pokażecie mi go?
-Przyniosę -zaoferował się Sasuke
-Nasza mała prywatna misja stała się tajną misją rangi S -westchnął Namikaze -Teraz zanim podejmę jakąkolwiek decyzję muszę mieć zgodę Tsunade.
Oboje milczeli dopóki Sasuke nie wrócił. Pokazał go Naruto ten chwilę popatrzył na jak się okazało mały zeszycik.
-Będę musiał przekazać to Hokage. -odezwał się w końcu Uzumaki -Na razie zatrzymam to sobie, bo w razie co będę mógł bez podejrzeń pójść do Hiashiego. Dzięki chłopaki, nasza misja chyba dobiega końca. Yo -pożegnał się Naruto
-Zaraz zaraz -wkurzył się z lekka Młodszy Uchiha -Co jest, jak...?
-Sasuke, teraz to jest misja prosto od Hokage, więc spokojnie. -uspokajał go Brat

Następnego ranka jedząc śniadanie Hinata zapytała:
-Naruto-kun czemu nie pozbędziesz się tych lisich wąsów?
-A co? Nie podobają Ci się? -uśmiechnął się Blondyn
-Nie, nie o to chodzi tylko, niektórzy wciąż Cię nie lubią i pomyślałam, że jakbyś ich nie miał to może zapomnieli by, że jesteś jinchuuriki. -wyjaśniła Granatowowłosa
-Czy ja wiem, czy by zapomnieli -zastanowił się Chłopak -ale i tak je będę miał na sobie.
-Czemu?
-Bo jestem strasznie podobny do ojca i jak się ich pozbędę to pewnie będę wyglądać jak jego kopia. A to akurat mi się nie podoba. Teraz jak się podowiadywali ludzie to już słyszę te teksty "O to Naruto-kun jaki on mądry i silny zupełnie jak jego ojciec" grr.. jak ojciec phi.. nie on mnie uczył więc nie mogę być mądry jak on. Albo co gorsza ludzie będą jak muchy padali bo widząc mnie będą myśleli, że widzą ojca. -mówił Naruto -No ale żeby nie było, że go nienawidzę bo to nie prawda tylko naprawdę jak mogę wiedzieć to samo co on skoro nic mi nie powiedział.-dokończył
-Rozumiem -powiedziała, gdy na stole pojawił się Pakkun
-Yo -przywitał
-Pakkun co ty tu robisz? -Spytał Uzumaki
-Przesyłam wiadomość od Hokage. Mówi, że masz robić to co uważasz za stosowne.-odpowiedział Pies
-Ok dzięki. -Naruto wstał i ruszył do swojego pokoju. Stamtąd wziął zeszycik. -Hinaciu ja niedługo wrócę dobrze. Pa Kochanie -krzyknął i wyszedł z domu. Swe szybkie kroki skierował w stronę domu swego przyszłego teścia.

Hiashi siedział w swoim biurze i rozmyślał. Ostatnimi czasy powiększyła się śmiertelność Hyuuga na misjach. Przypomniało mu to czasy gdy Korzeń robił coś podobnego. A może... Nie to niemożliwe Danzou już nie ma, a kto mógł poprowadzić podobnie Korzeń, no i shinobi z którymi te misje były nie należeli nawet do ANBU. Z rozważań wyrwało go pukanie do drzwi.
-Proszę -zaprosił do środka
-Witam Hiashi-sama czy możemy porozmawiać? -spytał Naruto
-Naruto-kun, proszę oczywiście siadaj. O co chodzi?
-Ekhem... chciałem porozmawiać na temat pańskiego klanu, a dokładniej o sytuacji jaka miała miejsce w gałęzi i o Korzeniu.
-Nie rozumiem, czemu chcesz poruszyć akurat ten temat, który nawet nie dotyczy Ciebie samego -zdenerwował się lekko Hyuuga
-Nie nie Hiashi-sama proszę się nie denerwować Tsunade-sama dała mi misję rangi S, która właśnie dotyczy tamtej sytuacji, ataku Kyuubiego, sytuacji Uchiha no i aktualnej sytuacji pana klanu. -wyjaśnił szybko Młodzieniec
-Rozumiem, mów więc co chcesz wiedzieć. -rzekł uspokojony Mężczyzna
-Cóż... prowadzę śledztwo już jakiś czas i ostatnio znalazłem to -mówił powoli Naruto wyjmując zdobycz
-Co to jest?
-To pamiętnik jednego z członków Hyuuga, który prawdopodobnie znalazł dowód na spisek wobec klanu. Tylko, że ja nie mogę go odczytać.
-W takim razie idź proszę do mojej córki, a ja w tym czasie to przejrzę, zawołam Cię gdy skończę.
-Dobrze. Dziękuję. Do widzenia. -pożegnał się Naruto i wyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz