-Przepraszam-powiedział szybko
-No proszę Wielki Uchiha przeprasza -sarknęła Aya podnosząc się
-Wcale nie taki wielki skoro byłem takim debilem i uciekłem z wioski -szepnął Brunet .
Tego Dziewczyna już nie usłyszała.
Hike
zrezygnowała z dalszej przechadzki wróciła do domu. Mieszkała sama od
czasu kłótni ze swoim ojcem. Gdy kilka tygodni temu wróciła z misji
poszła do niego, by porozmawiać na temat jego przeszłości. Sama też
przestała go okłamywać i powiedziała mu o swoim zawodzie i przyjaźni.
Może by nie odeszła z domu, gdyby chodziło tylko o zawód shinobi,ale gdy
nazwał Naruto demonem i wstrętnym potworem nie wytrzymała. Wykrzyczała
co myśli o takich ludziach i wyszła z domu. Od wtedy nie wróciła.
Nie
wiedząc kiedy Brązowowłosa usnęła przy kominku. Śniło jej się
wydarzenia z dzisiejszej przechadzki. Tym razem Uchiha powiedział
wszystko głośno i wyraźnie. Dopiero teraz zrozumiała, że on.ON! Przyznał
się do swojego debilizmu. Czyżby pobyt z bratem w przyjaźni dobrze mu
zrobił? Obudziło ją pukanie do drzwi, a za nimi stał Naruto.
-Możemy porozmawiać? -zaczął
-No jasne -odpowiedziała -Coś się stało?
Blondyn wszedł do pokoju i usiadł na krześle obok drzwi.
-Mieszkasz
tu sama. –rzekł Naruto –pokłóciłaś się ze swoim ojcem przeze mnie
prawda? Wiem,bo na ostatniej misji do wioski Mgły mówiłaś przez sen.
-Nie mogłam słuchać tych słów, które powiedział – zdziwiła się siadając obok.
-Naruto wytłumacz mi proszę, dlaczego jesteś taki smutny? –zapytała
-Nie chcę, żebyś traciła tak bliską tobie osobę przeze mnie. Powinnaś teraz siedzieć w swoim domu i śmiać się razem z ojcem…
-Niemów tak! Nie ważne, że to mój ojciec! Nie zna Cię nawet, a ocenia Ciebie przez pryzmat tego co mówią ludzie! –krzyknęła Aya
-Ayako…ludzie
boją się tego czego nie znają. Większość starszych ludzi, którzy
pamiętają kyuubiego kojarzą mnie ze śmiercią swoich bliskich. Nie
zmienię ludzi, nie jestem taki mądry…
-No co ty gadasz, a Gaara? –zaprzeczyła Aya
-Gaara
i ja znamy doskonale swój ból. Twój ojciec stracił najbliższych
przyjaciół,dlatego mnie nienawidzi. Poza tym boi się o ciebie. Do
pewnego momentu nie miałem żadnej kontroli nad Kyuubim, co jeśli nagle
przy tobie straciłbym kontrole i Cię zabił? Ja nie mam rodziców, a jeśli
jakimś cudem bym ich odzyskał nie chciałbym pokłócić się o byle
drobnostkę. Myślę, że powinnaś omówić to z ojcem i dopiero mówić co o
tym sądzisz. Na razie wiedz, że nie zbliżę się do Ciebie na krok przez
jakiś czas, a na pewno jutro. Przepraszam za wszystko Hike-san
przysięgam, że bez Pana zgody nie zbliżę się do Ayi–powiedział patrząc w
drzwi wejściowe –He! Aya shinobi powinni być bardziej uważni
–powiedział na pożegnanie i wyszedł.
Aya i jej ojciec stali chwilę w ciszy zaskoczeni.
-Widzisz co zrobiłeś? –zaczęła Kunoichi –właśnie straciłam najlepszego przyjaciela!
-K-kim On jest? –zająknął się Takero
-Shinobi,bohaterem wioski, moim przyjacielem.. –wyliczała Aya –a najbardziej znany jest jako Namikaze Uzumaki Naruto
-To dlatego.. wygląda jak Minato, a mówi zupełnie jak Kushina.. mówił zupełnie jakby mnie znał. –mówił cicho Starszy Hike
-Naruto...zawsze był ciekawy jak to jest mieszkać z rodzicami. Opowiadałam mu czasem jakieś historyjki z domu. –wytłumaczyła
-Ja
naprawdę nie byłem w Konoha od pogrzebu Minato i Kushiny. Nie
wiedziałem nawet,że ich syn przeżył. Dużo słyszałem jak ludzie
opowiadali, że Naruto nie panuje nad demonem. Miał racje bałem się o
Ciebie. I dalej się boje życie shinobi jest pełne niebezpieczeństw i
trudów. –mówił
-I
dlatego jesteś tchórzem. –skomentowała zgryźliwie Aya –Uciekać przed
tym i udawać, że to wszystko nigdy się nie wydarzyło. Sam straciłeś
przyjaciół i chcesz, żebym i ja straciła najlepszego przyjaciela dzięki,
któremu zrozumiałam tak wiele. Nawet teraz mnie pouczał o moim
zachowaniu. Chcesz jeszcze coś powiedzieć, bo chciałabym iść do niego
potrzebuje pomocy nic nie chce nikomu powiedzieć,ale ja na kilometr
wyczuje jego uczucia. Mam nadzieje, że nie wyzwała go znowu jakaś ciota
od demonów.
-Masz rację jestem tchórzem eh… pójdę z tobą muszę coś mu powiedzieć –powiedział Takero
-Ok–odpowiedziała i ruszyli nad most nad którym często siedział Blondyn.
Tak jak przewidywała Złotooka Naruto siedział na barierce mostu.
-Miałem się do Ciebie nie zbliżać i jak widać będzie to trudne skoro ty sama do mnie przychodzisz –rzucił w głąb Naruto
-Naruto-kun–odezwał
się Fioletowo włosy –Przepraszam za wszystkie fałszywe słowa, które o
tobie wypowiadałem. Ayako chce z tobą porozmawiać, więc myślę że
powinienem już iść. A i jeszcze jedno –dodał –Kushina też umiała zmienić
człowieka samymi słowami.
-Patrz,a mówiłeś, że nie potrafisz zmienić człowieka. A jednak udało Ci się to!–ucieszyła się Aya
-Pytałaś czemu jestem ostatnio taki, a nie inny –rzekł z powagą Blondyn
-No właśnie wszystko Ci idzie gładko jak po maśle, więc o co chodzi? –spytała Przyjaciółka
-No
cóż poniekąd dlatego –zaczął powoli –wszystko idzie dobrze ludzie
zaczynają inaczej na mnie patrzeć, ale nie zawsze będzie dobrze kiedyś
się potknę i co będzie? –zapytał
-Jeśli któryś spróbuje jakoś to skomentować to tylko z moją zgodą –zagroziła Złotooka
-Dzięki,ale wiesz jak to jest. –uśmiechnął się Naruto
-Nie martw się twoi prawdziwi przyjaciele zawsze będą z tobą –pocieszała przyjaciela Hike
Rozmawiali
jeszcze trochę między innymi o dalszej karierze Ayi, czy miejscu jej
zamieszkania. Obiecała, że gdy omówi to ze swoim ojcem zaraz powie mu
czy zostaje w swoim mieszkaniu, czy wraca do rodziców. Potem rozeszli
się do swoich domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz