niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 29

Ayako przechadzała się bez celu po wiosce. Zastanawiała się, dlaczego Naruto stał się ostatnio taki opieszały i...smutny? No właśnie dlaczego? Przecież wszystko dobrze mu szło: pokonał Peina,sprowadził tego debila Sasuke i jego brata do wioski, zapanował nad Kyuubim...Myśląc nad tym nie patrzyła na drogę, więc wpadła na kogoś. A tym kimś był Sasuke.
-Przepraszam-powiedział szybko
-No proszę Wielki Uchiha przeprasza -sarknęła Aya podnosząc się
-Wcale nie taki wielki skoro byłem takim debilem i uciekłem z wioski -szepnął Brunet .
Tego Dziewczyna już nie usłyszała.
        Hike zrezygnowała z dalszej przechadzki wróciła do domu. Mieszkała sama od czasu kłótni ze swoim ojcem. Gdy kilka tygodni temu wróciła z misji poszła do niego, by porozmawiać na temat jego przeszłości. Sama też przestała go okłamywać i powiedziała mu o swoim zawodzie i przyjaźni. Może by nie odeszła z domu, gdyby chodziło tylko o zawód shinobi,ale gdy nazwał Naruto demonem i wstrętnym potworem nie wytrzymała. Wykrzyczała co myśli o takich ludziach i wyszła z domu. Od wtedy nie wróciła.
        Nie wiedząc kiedy Brązowowłosa usnęła przy kominku. Śniło jej się wydarzenia z dzisiejszej przechadzki. Tym razem Uchiha powiedział wszystko głośno i wyraźnie. Dopiero teraz zrozumiała, że on.ON! Przyznał się do swojego debilizmu. Czyżby pobyt z bratem w przyjaźni dobrze mu zrobił? Obudziło ją pukanie do drzwi, a za nimi stał Naruto.
-Możemy porozmawiać? -zaczął
-No jasne -odpowiedziała -Coś się stało?
Blondyn wszedł do pokoju i usiadł na krześle obok drzwi.
-Mieszkasz tu sama. –rzekł Naruto –pokłóciłaś się ze swoim ojcem przeze mnie prawda? Wiem,bo na ostatniej misji do wioski Mgły mówiłaś przez sen.
-Nie mogłam słuchać tych słów, które powiedział – zdziwiła się siadając obok.
-Naruto wytłumacz mi proszę, dlaczego jesteś taki smutny? –zapytała
-Nie chcę, żebyś traciła tak bliską tobie osobę przeze mnie. Powinnaś teraz siedzieć w swoim domu i śmiać się razem z ojcem…
-Niemów tak! Nie ważne, że to mój ojciec! Nie zna Cię nawet, a ocenia Ciebie przez pryzmat tego co mówią ludzie! –krzyknęła Aya
-Ayako…ludzie boją się tego czego nie znają. Większość starszych ludzi, którzy pamiętają kyuubiego kojarzą mnie ze śmiercią swoich bliskich. Nie zmienię ludzi, nie jestem taki mądry…
-No co ty gadasz, a Gaara? –zaprzeczyła Aya
-Gaara i ja znamy doskonale swój ból. Twój ojciec stracił najbliższych przyjaciół,dlatego mnie nienawidzi. Poza tym boi się o ciebie. Do pewnego momentu nie miałem żadnej kontroli nad Kyuubim, co jeśli nagle przy tobie straciłbym kontrole i Cię zabił? Ja nie mam rodziców, a jeśli jakimś cudem bym ich odzyskał nie chciałbym pokłócić się o byle drobnostkę. Myślę, że powinnaś omówić to z ojcem i dopiero mówić co o tym sądzisz. Na razie wiedz, że nie zbliżę się do Ciebie na krok przez jakiś czas, a na pewno jutro. Przepraszam za wszystko Hike-san przysięgam, że bez Pana zgody nie zbliżę się do Ayi–powiedział patrząc w drzwi wejściowe –He! Aya shinobi powinni być bardziej uważni –powiedział na pożegnanie i wyszedł.
Aya i jej ojciec stali chwilę w ciszy zaskoczeni.
-Widzisz co zrobiłeś? –zaczęła Kunoichi –właśnie straciłam najlepszego przyjaciela!
-K-kim On jest? –zająknął się Takero
-Shinobi,bohaterem wioski, moim przyjacielem.. –wyliczała Aya –a najbardziej znany jest jako Namikaze Uzumaki Naruto
-To dlatego.. wygląda jak Minato, a mówi zupełnie jak Kushina.. mówił zupełnie jakby mnie znał. –mówił cicho Starszy Hike
-Naruto...zawsze był ciekawy jak to jest mieszkać z rodzicami. Opowiadałam mu czasem jakieś historyjki z domu. –wytłumaczyła
-Ja naprawdę nie byłem w Konoha od pogrzebu Minato i Kushiny. Nie wiedziałem nawet,że ich syn przeżył. Dużo słyszałem jak ludzie opowiadali, że Naruto nie panuje nad demonem. Miał racje bałem się o Ciebie. I dalej się boje życie shinobi jest pełne niebezpieczeństw i trudów. –mówił
-I dlatego jesteś tchórzem. –skomentowała zgryźliwie Aya –Uciekać przed tym i udawać, że to wszystko nigdy się nie wydarzyło. Sam straciłeś przyjaciół i chcesz, żebym i ja straciła najlepszego przyjaciela dzięki, któremu zrozumiałam tak wiele. Nawet teraz mnie pouczał o moim zachowaniu. Chcesz jeszcze coś powiedzieć, bo chciałabym iść do niego potrzebuje pomocy nic nie chce nikomu powiedzieć,ale ja na kilometr wyczuje jego uczucia. Mam nadzieje, że nie wyzwała go znowu jakaś ciota od demonów.
-Masz rację jestem tchórzem eh… pójdę z tobą muszę coś mu powiedzieć –powiedział Takero
-Ok–odpowiedziała i ruszyli nad most nad którym często siedział Blondyn.
Tak jak przewidywała Złotooka Naruto siedział na barierce mostu.
-Miałem się do Ciebie nie zbliżać i jak widać będzie to trudne skoro ty sama do mnie przychodzisz –rzucił w głąb Naruto
-Naruto-kun–odezwał się Fioletowo włosy –Przepraszam za wszystkie fałszywe słowa, które o tobie wypowiadałem. Ayako chce z tobą porozmawiać, więc myślę że powinienem już iść. A i jeszcze jedno –dodał –Kushina też umiała zmienić człowieka samymi słowami.
-Patrz,a mówiłeś, że nie potrafisz zmienić człowieka. A jednak udało Ci się to!–ucieszyła się Aya
-Pytałaś czemu jestem ostatnio taki, a nie inny –rzekł z powagą Blondyn
-No właśnie wszystko Ci idzie gładko jak po maśle, więc o co chodzi? –spytała Przyjaciółka
-No cóż poniekąd dlatego –zaczął powoli –wszystko idzie dobrze ludzie zaczynają inaczej na mnie patrzeć, ale nie zawsze będzie dobrze kiedyś się potknę i co będzie? –zapytał
-Jeśli któryś spróbuje jakoś to skomentować to tylko z moją zgodą –zagroziła Złotooka
-Dzięki,ale wiesz jak to jest. –uśmiechnął się Naruto
-Nie martw się twoi prawdziwi przyjaciele zawsze będą z tobą –pocieszała przyjaciela Hike
        Rozmawiali jeszcze trochę między innymi o dalszej karierze Ayi, czy miejscu jej zamieszkania. Obiecała, że gdy omówi to ze swoim ojcem zaraz powie mu czy zostaje w swoim mieszkaniu, czy wraca do rodziców. Potem rozeszli się do swoich domów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz