niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 27

-Cholera co ten kretyn kombinuje?-pomyślał Taki i zaczął powoli ściągać pieczęć
-Co ty robisz?!
Taki oderwał rękę od pieczęci i ujrzał przed sobą Minato
-To to wykombinował Młody -powiedział głośno i dodał -słuchaj ja użyje swojej chakry i Cię przywrócę...
-Co ty robisz do jasnej cholery! -przerwał Minato -podobno jesteście przyjaciółmi, więc czemu to robisz -krzyczał
Rudy nie wiele myśląc zatkał mu usta i powiedział:
-Słuchaj twój syn kazał mi to zrobić! Jest teraz daleko na misji, a wioskę atakuje Madara. Myślę, że wiedział, że się pojawisz. Kumasz? -spytał, a gdy ten kiwnął głową, puścił mu rękę
-Madara atakuje czemu ja miałem się pojawić? -spytał Yondaime
-Bo teraz ja mogę użyć mojej chakry i Cię przywrócić, czy raczej chwilowo zmaterializować w wiosce. -odpowiedział Kyuu
-Rozumiem, ale ja nawet wtedy ledwie go pokonałem..
-Taa.. miałeś jeszcze mnie na głowie i kilka innych spraw, a teraz ja ci pomogę i znając twojego syna też się pojawi i razem go pokonamy. Ok koniec gadania gotowy? -powiedział Taki i zaraz pojawili się na polu walki. Ludzie widząc Takiego z YONDAIME zaraz uciekli zostawiając resztę im. Madara widząc Minato zdziwił się, ale zaraz ruszył z natarciem. Cała trójka walczyła zaciekle. Walka trwała długo, za długo według Uchihy. Ten z minuty na minutę słabł tak jak jego przeciwnicy, ale nikt iie dał tego po sobie poznać. W pewnym momencie Namikaze użył jednego ze swoich kunai, by użyć na Madarze Hiraishin no jutsu, ale ten szybko uniknął tego ataku.
    Tymczasem w Yuri-gakure nasza drużyna siedziała wesoło jedząc, no... może nie wszyscy. Uchiha i Namikaze-Uzumaki cicho rozmawiali
-Jak to Madara atakuje wioskę? -zapytał Sasuke
-No ku... normalnie wszedł, poszedł do babci i ją zaatakował no -odpowiedział Naruto -ehh... a teraz nie mam kontaktu z Takim, to tym bardziej nie wiem co się tam dzieje i czy mój pomysł w ogóle zadziałał.
-Jaki? -zainteresował się jego przyjaciel
-nie ważne i tak nie zrozumiesz, znaczy nie żebym Ci coś sugerował, ale wiesz za długo by tłumaczyć -wykręcił Blondyn
-Ok... chcesz tam iść i pomóc prawda? -spytał Brunet
-Bardzo, żeby tylko wiedzieć co się tam dzieje i czy wszystko jest dobrze -westchnął Naruto
-Bunshin no jutsu...-szepnął jeszcze ciszej Sasuke
-Hę... -zdziwił się Naruto
-No leć Młotku no...
-Hai -odpowiedział i zaraz podmienił się ze swoim klonem.
    Suna-Gakure właśnie odbywała się obradowanie. Kazekage, Starszyzna, kolejno głowy wszystkich rodów z wioski, głośno zastanawiali się czy pójść i pomóc w Konoha.
-Khyy.. po co im pomoc, niech sami się ze swojakiem
 męczą -odezwała się Starsza Chyo

-Ale Madara jest naszym wspólnym wrogiem! -krzyknął Kankurou
Krzykom i awanturom iie było końca. Gaara długo siedział cicho gdy w pewnym momencie powiedział:
-Masz racje Kankurou, Madara jest naszym wspólnym wrogiem, w dodatku sądzę że jeśli im pomożemy to będziemy mogli odbudować nasz sojusz, który został naruszony przez mojego poprzednika...
-Brak kultury wobec, własnego Ojca -krzyknął Starszy Ebizou -I to jest nasz Kazekage?
-Teraz nie nazwałabym ojcem, kogoś kto zniszczył życie własnego dziecka, jak i również nie nazwałabym mężem człowieka który zabił własną żonę. -odpowiedziała Temari -Do dziś mi wstyd, że tak było, ale do rzeczy Konoha potrzebuje pomocy, powinniśmy im ją dać, między innymi dlatego że mieszka tam osoba, dzięki której mamy takiego mądrego Kazekage!
-Kazekage-sama! -krzyknął nagle jakiś Jounnin -przyszedł kolejny raport zwiadowców.
-Mów -rzucił krótko Gaara
-Na miejscu podobno pojawił się Yondaime Hokage, który wraz z Jounninem Kyuubei Takim walczą z Uchiha Madarą. Na miejscu nie widać nigdzie Uzumakiego Naruto.
-Rozumiem -mruknął Piąty -Natychmiast utwórzcie 2  oddziały medyczny i rzemeślniczy. Poślijcie ich do Konohy pomożemy im tak. -rozkazał
-ZARAZ NASZE ZDANIE TEŻ SIĘ CHYBA LICZY PRAWDA!!!! -krzyknęli Starsi
-Starszyzna i cała rada mają pomóc Kazekage we właściwym wyborze, ale to do KAZEKAGE należy ostateczna decyzja. Ja postanowiłem pomóc Konoha w odbudowie i pomocy rannym. Yondaime Hokage walczy tam Madarą naszym wspólnym wrogiem numer 1. W dodatku jak znam Naruto to już planuje jak pomóc swemu Ojcu w pokonaniu Uchihy. Ruszajcie! -rozkazał Gaara.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz