niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 23

Tym razem zamiast na trening Naruto poszedł do kwiaciarni Yamanaka.
-Ohayo Ino-chan -przywitał się z przyjaciółką
-Ohayo Naruto-kun coś chciałeś-odpowiedziała Ino
-Hmm Ino-chan mogłabyś mi zrobić jakiś ładny bukiet z tych kwiatów, dla Hinaty -spytał pokazując doniczkę z hibiscusami
-Oczywiście -uśmiechnęła się Ino-idziecie na randkę?
-Właściwie to będziemy raczej w domu-skłamał Naruto wiedząc, że jego przyjaciółka jest największą plotkarą w wiosce
-acha -powiedziała wszystko wiedzącym głosem, jednocześnie przygotowując bukiet.
-Proszę -powiedziała podając kwiaty po 5minutach Chłopakowi.
-Dzięki Ino-chan -powiedział kładąc pieniądze na ladzie i wyszedł. Następnie poszedł do domu, wziął szybki prysznic,
 złoty przebrał się w jeansy i czarną elegancką bluzę ze złotymi szwami i przygładził włosy. Tak ubrany i uczesany
ruszył w stronę ulicy klanu Hyuuga. Po drodze wstąpił jeszcze do małej eleganckiej restauracji by zamówić odpowiedni stolik, i poinstruować jak mają go przygotować i jakie dania podać. Gdy skończył przygotowania w restauracji poszedł prosto do domu ukochanej. Gdy doszedł na miejsce ze strachem zapukał do drzwi. Na szczęście otworzyła mu Hanae kuzynka Hinaty.
-Słucham pan do kogo? -spytała Hanae
-Czy zastałem Hinatę? -spytał z galanterią Naruto
-Już wołam -powiedziała kobieta i weszła wgłąb domu.
-Tak Naruto-kun -w drzwiach pojawiła się Hinata
-Ohayo Hinata-chan. -przywitał się Naruto-Proszę kwiaty   dla najpiękniejszej dziewczyny w Konoha -powiedział dając jej bukiet
-Oh A-arigatou Naruto-kun -zaczerwieniła się Białooka
-Nie ma za co Hinata-chan -powiedział Niebieskooki - Hinata-chan pójdziesz ze mną ?
-N-Naruto-kun poczekaj proszę chwilkę.Tylko się przebiorę dobrze? -powiedziała jeszcze bardziej czerwona Hinata i
 zniknęła w domu. Wyszła po kilku minutach ubrana w granatowe obcisłe jeansy, siatkową koszulkę i białą bluzeczkę. Razem poszli do restauracji. Tam było wszystko przygotowane tak jak miało być. Oboje dużo rozmawiali.
 Gdy skończyli jeść poszli na spacer. Obeszli całą Konohę. Ich wieczór skończył się na jednej z opuszczonych polanek
 treningowych, gdzie przetańczyliby całą noc,gdyby Hinata nie zobaczyła, która godzina. Para szybko się pozbierała i
 pobiegła do domu dziewczyny. Na ulicy Hyuuga pożegnali się namiętnym pocałunkiem. Naruto odprowadził wzrokiem
 Hinatę i dopiero gdy weszła do domu wrócił do siebie. -Upojna noc co? -odezwał się Kyuubi, gdy Naruto wszedł do domu.
-Rudy proszę nie mam siły -jęknął Naruto i poszedł do swojego pokoju.
-Eh.. kiedy zamierzasz w końcu mnie pokonać -krzyknął Taki z przedpokoju -trochę minęło od kiedy to ustaliliśmy
-Wiem Kyuu, ale Itachi dopiero co wrócił z misji, a to On ma mnie "pilnować" -odkrzyknął Jinchuuriki. Wiesz oprócz niego jest jeszcze Yamato-taichou...
-Nie tylko nie jego -przerwał Lisowi Naruto
-To kiedy to zrobisz? -spytał z rezygnacją Kyuubi
-Ehh... za tydzień idę na misję z dzieciakami -zamyślił się Naruto -może wtedy? Ugadamy się z Itachim. Co ty na to?
-Może być. Dobra w takim razie idę spać Kochasiu -sarknął Lis
-Zamknij japę Rudy -odpowiedział ziewając Naruto i również zasnął. Nie pospali sobie długo bo pół godziny później do ich domu ktoś zapukał
-Zabije tego su***syna, który puka,najpierw dostanie najbardziej okrutną techniką jaką znam, potem powyrywam mu powoli wszystkie jego cholerne kończyny  i powyworze je na wszystkie strony świata.-mruczał Naruto idąc do drzwi.
-Co znowu? -spytał podirytowany otwierając drzwi, za którymi stał Sasuke
-Co jest przewałem udaną noc z twoją laską? -spytał wrednie Uchiha
-Po pierwsze nie z laską tylko dziewczyną, po drugie przerwałeś mi sen po nieprzespanej nocy. -jeszcze bardziej się wkurzył Blondyn -mów czego?
-Idę na trudną misję, mam sobie wybrać silną drużynę pomyślałem,żebyś chętnie ją przyjął. -odezwał się obojętnie Sasuke siadając luzacko na krześle
-Dobrze wiesz, że nie mogę, a jeśli przyszedłeś tylko się pochwalić swoją misją i jej przywództwem to obiecuję, że
 dowiesz się z mojej ręki jak to jest zginąć okrutnie bez łaski -warknął Naruto
-Możesz, nie tylko Itachi ma mangekyou sharingana, poza tym w składzie jest jeszcze Yamato na życzenie Tsunade.  Od razu zaproponowałem Ciebie, akurat do tej misji bo jest  tam przewidziana "wycieczka" do Kraju Wiru.
To jak?-zaproponował ponownie Czarnowłosy
-Eh Yamato? ... Grrr... Mówisz, że tam?-zainteresował się Gospodarz -na ile ta misja?
-około tygodnia może dłużej to jak?-odpowiedział Sasuke
-Dwa minusy kontra jeden ogromny plus-mruknął zamyślony Naruto - Kiedy?
-Za godzinę pod bramą będą jeszcze Neji i Aya. Wytłumaczę przy wszystkich, a i ta misja jest
rangi A -powiedział i wyszedł z domu Sasuke
-Ok będę -powiedział zamykając drzwi.Natychmiast ruszył się spakować. Gdy skończył szybko zjadł i ruszył na miejsce. Tam zobaczył stojącą już Aye, Nejiego i Sasuke.
-Gdzie jest Drewniak? -spytał na powitanie Naruto
-Jeszcze nie przyszedł -odpowiedział Sasuke -chyba go nie lubisz.
-Ojej odkrywczy jesteś -warknął Naruto-gdyby nie wizyta w Kraju Wiru za ho*ere bym się nie zgodził.
-Yo -przywitał się Yamato -gotowi? to chyba ruszamy.
-Sasuke to ty miałeś być dowódcą prawda?-spytał niewinnie Neji
-Racja Neji -odpowiedział patrząc na Yamato -to Naruto go nienawidzi więc czemu czuję się podobnie jak przy Itachim
kilka lat temu Dobra ruszamy do Wioski Yuri mamy pilnować bardzo ważnych ludzi, oprócz tego mamy jeszcze przeszukać tereny Wioski Wiru, która jest nie daleko. Możliwe, że będą tam jacyś wrodzy ninja, których mamy wyeliminować natychmiast. Zrozumiano? -spytali po zgodzie wszystkich kontynuował -Dobrze Neji ruszaj pierwszy,
potem my pójdziemy Naruto, Aya za nami, a Yamato na końcu. -Powiedział i ruszyli w tym szyku.
Biegli szybko dlatego pod wieczór byli już trzy dni drogi do przodu. Przyjaciele mogliby jeszcze biec, aż do zmierzchu, ale Yamato szybko zmęczył się ich tempem, więc na długo przed zejściem słońca zorganizowali postój. Droga przebiegła im zadziwiająco spokojnie, o czym każdy pomyślał nie wypowiadając tego głośno. Dotarli na miejsce w dwa dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz