niedziela, 28 października 2012

Rozdział 20

Następnego dnia Naruto wstał wcześnie wykąpał się i zjadł śniadanie. Następnie ruszył na pole zahaczając po drodze
na ramen.
-Ohayo Naruto-kun. -Przywitał się Staruszek -To co zwykle?
-Ohayo Jii-chan nie tym razem tylko jedno miso ramen. -Odpowiedział Uzumaki.
-O, a czemu? -Zdziwił się Sprzedawca.
-Muszę iść na trening do dzieciaków. -Mówił Chłopak.  -ITADAKIMASU! -Krzyknął i zaczął pałaszować swoje danie.
     

Gdy skończył jeść poszedł na pole tam poczekał chwilkę, aż jego drużyna dojdzie. Po paru minutach przyszła jego drużyna.
-Spóźniliście się -Przywitał się Naruto.
-Naruto-sensei tylko 10 minut no.. -Jęknął Ur.
-Chyba aż 10 minut Ur. -Upomniała go Chika. -Summinmasen Naruto-sensei, ale Ur i Natto zaspali...
-A ty to może nie? -Przerwał jej obojętnie Natto.
-No właśnie gdybyśmy Cię nie obudzili w ogóle byś nie przyszła. -Dopowiedział Ur.
-Spokojnie. -Przerwał tę kłótnie Namikaze. -Wszyscy się spóźniliście i za karę przebiegniecie 1000 kółek wokół polanki. Dzieci jęknęły i ruszyły do biegu. Po 2 godzinach wreszcie skończyli.
-Dobra. -Powiedział Blondyn. -A teraz sobie powalczycie pierwsza walka Natto i Ur.
-Hura! -Krzyknął Ur i wybiegł na środek pola. Po chwili dołączył do niego Natto.
-START! -Krzyknął Naruto, zaczęła się walka. Na początku rzucali sobie raz po raz broń, gdy nagle Ur ruszył do przodu, z chęcią uderzenia brata co się jednak nie udało. Natto robiąc unik zranił przeciwnika kunaiem w ramię. Czarnowłosy ustał na chwilę i odwrócił się z szyderczym uśmiechem na twarzy.
-Ryūketsu torappu no jutsu*. -Krzyknął Ur ustawiając dłonie w pieczęcie małpy, psa i smoka, w wyniku czego krew, która się polała, pomnożyła się i związała ręce i nogi Natto.
-Dobra koniec. -Zareagował Namikaze. -Wygrywa Ur.
 Po tej komendzie Ur puścił brata.
-Dobra następna walka Ur i Chika -Powiedział Uzumaki i stanął w cieniu.
-OK dziewczyny mają pierwszeństwo. Zaczynaj Chika. -Powiedział dość niepewnie Chłopiec
-Co jest boisz się? -Zadrwiła Chika po czym rzuciła w niego kunaiem i zniknęła.
-Wcale się nie boję po prostu jestem ostroż... Gdzie ty jesteś? -Odszczekał Ur i po sekundzie usłyszał cichą cudowną piosenkę. W tym czasie gdy Czarnowłosy rozglądał się po polance Chika stała i śpiewała
 pieśń w dziwnym języku. Nadal śpiewając zbliżyła się do chłopca unieruchomiła ręce i nogi, a następnie skończyła śpiewać.
-Koniec. -Do akcji wkroczył Blondyn. -Wygrywa Chika, a teraz chodźcie wszyscy tu do mnie.
      

Drużyna wykonała polecenie i cała czwórka usiadła na trawie.
-OK -Zaczął Naruto. -Najpierw Natto-kun ty jesteś dobry w taijutsu, ale mógłbyś potrenować trochę z bratem ninjutsu. Ur-kun ty zaś z bratem potrenowałbyś taijutsu, a zwłaszcza uniki. Chika-chan ty świetnie wykrywasz i tworzysz genjutsu, potrenuj jeszcze z nin i taijutsu, ale nie zapominaj trenować się w genjutsu. Ok.
-HAI NARUTO-SENSEI! -Odpowiedziały dzieciaki.
-Yosh to za spotkamy się za 3 dni w piątek. Cześć. -Pożegnał się Naruto i poszedł.
 

Tymczasem dzieciaki zaczęły rozmawiać
-I co sądzicie o naszym sensei? -spytała Chika.                                                              
-Nasz ojciec mówił nam, że to bohater, to on uratował wioskę przed liderem akatsuki. -Mruknął Natto.
-A mój powiedział, że jest potworem i Hokage źle zrobiła, że pozwoliła mu tu mieszkać. -Zawstydziła się Dziewczynka. -ale ja tak nie myślę Naruto-sensei jest miły i fajny i na pewno nie jest żadnym potworem. -Broniła się.
-Ha Naruto-sensei będzie najlepszym hokage, a my będziemy jego drużyną i to wcale nie gorszą -Krzyknął dumnie Ur.
-Hmm.. -Mruknął Natto. -Ur czy my naprawdę jesteśmy braćmi? -Zapytał sceptycznie.
-No ba, nawet bliźniakami. -odpyskował złośliwie.
Potem cała trójka zaczęła się śmiać i ruszyli w swoje strony.

W tym czasie hokage zawołała do siebie Itachiego.
-Itachi...
-Hai Hokage-sama
-Czy mógłbyś dołączyć znowu do ANBU? -Spytała niepewnie Tsunade.
-Ale ja dopiero co odzyskałem swoje dobre imię, nie wiem czy to dobry pomysł. -Lekko się bronił.
-Itachi chcę byś dołączył do ANBU byś mógł pilnować Naruto. -Tłumaczyła Tsunade.
-Znowu każą mi śledzić przyjaciela. -Zasmucił się mężczyzna.
-Nie. -Zaprzeczyła Sanninka. -Możesz mu o tym powiedzieć. Ja chcę po prostu, by w razie kłopotów miał pomoc.
-H-Hokage-sama, a czy mógłbym się zastanowić jeszcze. -Spytał Uchiha.
-Masz czas do wieczora. -Zgodziła się i pozwoliła mu wyjść.

*krwista pułapka- "moje jutsu"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz