niedziela, 28 października 2012

Rozdział 19

Naruto wyszedł budynku Hokage i udał się do Ichiraku na ramen.
-Naruto wszędzie Cie szukam. -Krzyknął Rudy.
-Coś się stało Taki? -Zapytał Blondyn.
-Musimy porozmawiać. -Odezwał się Taki i zniknął. Naruto wiedział, że Kyuubi wrócił do swojej klatki dlatego usiadł w cieniu i też pojawił się koło klatki.
-Co jest Rudy? -Zapytał znowu Namikaze.
-Pamiętasz jak opowiadałem Ci o wydarzeniach sprzed siedemnastu lat? -Zaczął niepewnie Lis. -Widzisz wtedy nie pamiętałem jednego szczegółu.
-Tak pamiętam to -Mruknął Uzumaki.
-Wtedy gdy twój ojciec pieczętował mnie w tobie, umieścił też trochę swojej chakry w tobie, by w razie potrzeby Ci pomóc.
-Co masz na myśli pomóc? -dopytywał się Chłopak.
-Znaczy gdy ja przejmę nad tobą kontrolę i będę próbował uformować 9 ogon pojawi się i wtedy umocni pieczęć. -Odpowiedział.
-Będę mógł z nim porozmawiać? -Ucieszył się Naruto.
-Tak tak, ale dopiero jak uformuję 9 ogon. -Rzekł Rudy.
-Możemy to zrobić od razu? -Cieszył się Niebieskooki. -Zejdę pod ziemię zrobię milion klonów. Możemy?
-A podobno miałeś się nie zachowywać jak debil. -Mruknął cicho Rudy. -No dobrze dobrze, ale musisz zejść pod ziemię.
    
     Ledwie Kyuu wyraził zgodę, a Naruto już znikł i schodził pod ziemię. Tam stworzył 500 tys. klonów. Następnie dał Kyuubiemu przejąć kontrolę. Po jakimś czasie Naruto zmienił wygląd na kyuubiego miał najpierw 1 ogon potem 2, 3 itd. Gdy Taki próbował uformować 9 ogon obok Naruto pojawił się jego ojciec. W tym momencie Naruto nie wytrzymał podbiegł do niego i krzyknął:
-TATA!!!
-Naruto co się dzieje czemu kyuubi przejął kontrolę. -Spytał ściskając syna.
-Kyuu zrobił to bo go o to poprosiłem. -Odpowiedział Naruto. -Nikomu nic się nie stanie jesteśmy głęboko pod ziemią. Kyuu mi wszystko wytłumaczył nawet to, że Cię teraz tu spotkam.
-Zrobiłeś to specjalnie, a co jak Lis wyjdzie spod ziemi? -Zapytał zaskoczony Minato.
-Nie wyjdę bo nie chcę nikogo zranić. -Wtrącił się Lis.
-Rudy ja chcę porozmawiać z własnym ojcem pierwszy raz od 17 lat, a ty mi się wtrącasz? -Jęknął Chłopak.
-Gomen gomen, ale chciałem powiedzieć tylko, że masz cholernie silne
 te klony ledwie 10 udało mi się zniszczyć. -Usprawiedliwił się Rudy.
-Co to znaczy? -zdziwił się Yondaime.
-Nooo... Kyuu to mój przyjaciel. -Zaczął Naruto. -On mi wszystko opowiedział co sam wiedział. A nikogo nie chce zranić
 bo podpisałem z nim pakt i jeśli to zrobi to zginie.
-Zrobiłeś to nie bo potrzebowałeś tylko bo chciałeś się spotkać ze mną? -Spytał zapłakany ze szczęścia Minato.
-Ehe... -Odpowiedział Naruto. -Dopiero co się o tym dowiedziałem, więc
 to wszystko tak na szybko, ale cieszę się, że mogę Cię spotkać. -Dodał ocierając swoje łzy.
-To nie jesteś zły na mnie?
-Zrobiłeś to co musiałeś, chodź racja chwilę byłem zły, ale moja przyjaciółka mi coś powiedziała -Powiedział Naruto, a
 widząc minę Kyuu, który był obok dodał. -No i Rudy dał swoje trzy grosze
Potem długo rozmawiali o wszystkich rzeczach, które chcieli sobie powiedzieć.
-Naruto wiem i rozumiem wszystko co tu się dzieje, ale do jasnej cholery ja też potrafię się zmęczyć. -Jęknął kyuubi.
-Hę... No co ty gadasz? -Naruto też jęknął. -Nie pokonałeś nawet setki moich klonów.
-To ile ty ich zrobiłeś? -zdziwił się Minato.
-Eheheh... z ja wiem pół miliona? -Speszył się lekko Chłopak.
-CO?!? -krzyknęli Minato i Kyuu -Ile?! Co ty myślałeś może i jestem demonem ale nie aż tak silnym. -Mówił dalej Rudy i
 wskazując na starszego Blondyna dodał. -Zobacz z nim JEDNYM i JEDYNYM przegrałem, a co dopiero z taką armią klonów ciebie o niebo silniejszego. No chyba zwariowałeś.
-Dużo silniejszy? -Zaciekawił się 4th.
-Pokonał lidera akatsuki, zniszczył jego dwa ciała,hmm... Przerzedził szeregi akatsuki sprawił, że Danzou z całym korzeniem przed nim spieprzał....
-A tu przepraszam po pierwsze Rudy UCIEKLI się mówi eh...Ty mi mówiłeś, żebym nie przeklinał, i po drugie uciekali przed tobą, Ayą, Tsunade i Mito więc nie to się nie liczy jak już chcesz tak gadać. -wtrącił się jeszcze bardziej speszony chłopak.
-Tak mówisz? -Odezwał się Kyuu. -A ja myślę, że uciekali jak ty to mówisz bardziej przed twoją :"Sztuka sage mistrza:Hyakyu no jutsu " , bo nas ledwie co było widać.
-Naprawdę sztuka sage mistrza i co jeszcze? -Zapytał dumny Minato.
-No jeszcze... -Zaczął Taki, a w tym samym momencie Naruto mówił swój monolog:
-Kyuu może byś nie mówił tak dużo co? A tak racja po co masz mnie słuchać wolisz paplać na lewo i prawo gaduło no  pewnie(..) eh... cholerny pchlarz .-Zakończył swój monolog.
-Może byś nie przeklinał? -Skarcił go Rudy.
-TY chcesz mnie pouczać o przeklinaniu? I ja muszę to znosić codziennie heh. Jedyne o co mogę ewentualnie być wściekły to o to, że ta ruda obok mnie normalnie doprowadza do szału takim paplaniem no. -Krzyknął wkurzony Nastolatek.
-hihi...Zupełnie jak Kushina. -Zachichotał 4th.
-hę -Zaciekawił się chłopiec.
-Ah właśnie chcesz ją spotkać hmm... Wiesz musiałbyś mieć klucz i przejąć kontrolę nad Kyuubim. -Powiedział Minato.
-Aaa... to to miałeś w tym zwoju wtedy? -Przypomniał sobie Rudy.
-Eee... Kyuu pogadamy sobie później? -Zapytał z wrednym uśmieszkiem Naruto.
-Oh oh.. patrzcie jaki teraz "grzeczny" no a kto mówił, że Cię wkurzam? Ehh... Naruto skończcie proszę teraz bo jeśli  za chwilę nie skończycie to ja zdechnę z przemęczenia i   wtedy będziecie mogli rozmawiać
 całe wieki. -Odpyskował Rudy.
-Naruto, Kyuubi ma rację niestety trzeba kończyć. -Zasmucił się Minato. -Cieszę się, że rozumiesz i nie jesteś zły.Pa synku -Pożegnał się i znikł. Naruto stał chwilkę płacząc ze szczęścia, po czym powiedział:
-Wrócę do domu. Dziękuje Rudy. -I też znikł z przed klatki. Potem wrócił do domu i anulując swoje klony padł bez sił na łóżko i zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz