sobota, 20 października 2012

Rozdział 9

-Zaraz jakie informacje? -Spytał Shikamaru.
-Na przykład takie jak ta: wioskę zaatakuje 5 Peinów, wszyscy będą mieli kolczyki w uszach, nosie i w ogóle na całej twarzy. To będą jego marionetki, a te kolczyki trzeba zaraz po pokonaniu wyjąć, bo inaczej one znów wstaną i będą walczyć. I jak Shikamaru? -Odpowiedział Naruto.
-Skąd to wiesz? I jakie marionetki a co z prawdziwym? -Dopytywał Kakashi.
-Sen...ekhm... znaczy Kakashi-san mamy z Rudym dobrego i zaufanego informatora. A prawdziwy Pein ukryje się z Konan jego partnerką w wieży, w lesie śmierci. -Powiedział Chłopak.
-Naruto to jest Kyuubi prawda? -Zapytała Aya.
-Hai masz racje Aya to jest Kyuubi. A propo skąd umiesz telepatie? -Zdziwił się Naruto.
-No przecież iie wylegiwałam się, gdy Ty trenowałeś. -Uśmiechnęła się Aya.
-Zaraz przecież było 6 marionetek Peina. -Odezwał się nagle Neji.
-Kuso... -Pomyślał Naruto.
-Może ma to coś wspólnego z tym pobojowiskiem na wschodniej granicy Kraju Ognia. -Rzekła Hinata.
-Aaaa... -Zdenerwował się "lekko" Naruto.
-Zaatakuje 5 bo 6 został pokonany, dokładnie tam gdzie mówisz Hinata. -Odezwała się Aya. -Naruto zostawić taki bałagan to nie w twoim stylu, jesteś chory czy jak? -Dodała.
-Kuso. -Warknął na głos Naruto.
-Ayako-chan skąd to wiesz? -Spytała Sakura.
-Po pierwsze AYA tylko Aya, po drugie znam swojego przyjaciela i zresztą sama zobacz jego zdenerwowaną minę.
-Aya ma racje tylko ja nie chciałem o tym mówić grrr... Aya, arigatou za troskę normalnie wielkie arigatou. -Zawstydził się lekko Chłopak.
-Ojej jaki skromniś z Ciebie Naruto. Jeszcze pamię...-Nie dokończyła Aya, bo Naruto wściekły ruszył w jej stronę. Na co Ona zaczęła ze śmiechem uciekać. I na tym zakończyło się spotkanie jonninów i chunninów. Wszyscy teraz mówili o tajemniczym informatorze, o Takim i o pokonaniu przez Naruto jednej z marionetek Peina. Gdzieś pół godziny później Naruto przestał gonić Ayę.
     
 Oni sami byli w budce z ramenem i śmiali się z siebie.
-Ej Naruto pamiętasz mój pierwszy dzień na akademii? -Spytała Aya.
-Jak mógłbym zapomnieć nieźle wyrżnęłaś w to błoto wtedy. hahahah -Zaśmiał się Naruto.
-Taa... i przynajmniej później nie musiałam się wszystkim przedstawiać hahah... Naruto co się dzieje czemu jesteś taki zaniepokojony? Ja wiem, że niedługo jest ten atak ale to nie powód by od razu się tak denerwować. -Spytała zatroskana Aya.
-Jiraya-san poszedł na zwiady do kryjówki Peina. Wiem o tym bo widziałem jak szedł tam. Kuso coś się stanie, czuje to -Odpowiedział Chłopak.
-Eee... tam nie martw się to w końcu Ero-sennin no nie? Da sobie radę -Pocieszyła go.
-Hai masz racje -powiedział i zaczęli jeść swoje ramen. Gdy skończyli Aya spojrzała na zegarek.
-Kuso... znowu się spóźnię do domu. Ojciec mnie zabije mówię Ci, niby taki spokojny księgowy ale jak przywali tak przez 3 dni leżysz i kwiczysz. -Zdenerwowała się Aya i pobiegła do domu.

 Tymczasem do Tsunade dotarł żabi posłaniec ze złymi wieściami.
-Tsunade Jiraya zginął walcząc z Peinem. -Powiedział Posłaniec.
-Nie...
-Mam od niego ostatnią wiadomość, ale lepiej zawołać jeszcze Naruto -Mówił dalej.
-D-dobrze Shizune -Powiedziała Sanninka.
-Tsunade-sama co się...
-Przyprowadź tu Naruto. -Rozkazała Tsunade.
-Hai -powiedziała Shizune i wybiegła z pokoju. Po niecałej minucie pojawiła się z Naruto u boku.
-Tsunade-sama co się stało? Czy z Jirayą wszystko w porządku? Fu-sama? -Zmartwił się Naruto widząc zapłakaną Hokage.
-H-hai Naruto Jiraya zginął walcząc z Peinem. -Załkała żałośnie Blondynka.
-Jiraya-kun zostawił zaszyfrowaną wiadomość. -Odezwał się w końcu Fu.
-Jaką? -Dopytywał się Chłopak. Żaba nic nie powiedziała tylko pokazała swoje plecy. Na nich była wiadomość.
-Shizune wezwij ludzi od szyfrów i Shikamaru. -Rozkazała cicho Kobieta.
-Hai. 


Gdy Shizune wróciła ze wszystkimi wzięli się od razu do roboty. Myśleli długo i nic nie mogli wymyśleć. Shikamaru szukał pomocy u Kakashiego i Tsunade. Lecz Oni nic nie wiedzieli. Naruto zaś zamknął się w sobie nie rozmawiał z nikim.
-Naruto otwórz te chol***e drzwi bo je sama wywalę! -Krzyknęła Aya stojąc pod drzwiami do mieszkania przyjaciela.
Na tę groźbę Namikaze otworzył drzwi i wpuścił ją do środka. Ta od razu zaczęła:
-Naruto wiem, że jest Ci ciężko, ale słuchaj musisz wziąć się w garść rozumiesz...
-Naruto Ona ma rację weź się w garść. -Wtrącił się Taki.
-Naruto, Shikamaru nadal nie może rozwiązać tego szyfru trzeba mu pomóc. A ty to zrobisz bo inaczej nigdy więcej nie będziesz sobą. Nigdy! A pamiętaj, że oprócz Jirayi masz jeszcze mnie, Kyuubiego, Kakashiego, Irukę, Tsunade, Sakurę i jeszcze wielu innych przyjaciół. Nie dość, że teraz martwimy się tym atakiem Peina, to jeszcze martwimy się o Ciebie. Więc jeśli zaraz się nie pozbierasz i nie ruszysz tyłka, by pomóc Shikamaru to sama Cię tam zaprowadzę siłą. Rozumiemy się? -Zagroziła Złotooka.
-...Eh... Masz rację Aya. Gomen, za moje zachowanie. -Odezwał się Naruto. -idź do Shikamaru i powiedz mu, że zaraz przyjdę. -Dodał wchodząc w głąb mieszkania.
-Ok. -Przytaknęła z ulgą Aya i poszła do Shikamaru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz